sobota, 8 grudnia 2012

Rozdział 16


CZYTASZ -->KOMENTUJESZ 
Obudziły mnie promienie Londyńskiego słońca ,które skradały się do mojego pokoju przez okno.Przetarłem zaspane oczy, ubrałem się i zszedłem na dół.Czekało tam przygotowane dla mnie śniadanie.Poszedłem do stołu odsuwając przy tym krzesło i usiadłem zajadając się pysznymi kanapkami.
-Późno wczoraj wróciłeś-odezwała się nagle mama
-I co w związku z tym ? Przecież jestem już pełnoletni i mogę robić co mi się podoba!
Po zakończonym zdaniu zobaczyłem tylko jak mama wyszła z kuchni pozostawiając mnie samego. Nie wiedziałem o co jej chodzi i nie miałem zamiaru się w to wgłębiać. Dokończyłem śniadanie i powędrowałem na górę ,gdzie wziąłem prysznic i ubrałem się.Usiadłem na łóżko zastanawiając się co dziś będę robił.Zajęło mi to krótką chwilę gdyż od razu pomyślałem o Dannym.Włączyłem telefon i wybrałem jego numer. Już po dwóch sygnałach usłyszałem jego głos.
-Tak słucham ?
-Siema ! -wręcz krzyknąłem- co dziś robimy ?
-A mam pewien ''towar'' , który mm zamiar dzisiaj wypalić, przyjdziesz ?
-A kto będzie ?
-Ja i dwóch kolegów.
-A to wpadnę a o której mam być?
-Jak chcesz możesz przyjść nawet teraz-zaśmiał się Danny.
-Okej to pa-powiedziałem po czym nacisnąłem czerwoną słuchawkę.
Przed wyjściem usiadłem jeszcze na chwile przy komputerze i sprawdziłem Twittera jednak nie było na nim nic co mogło by mnie zaciekawić ,dlatego wylogowałem się i wyszedłem z domu. Po drodze wszedłem jeszcze do sklepu by kupić jakieś browary i przekąski, gdy wyszedłem ze sklepu zatrzymała mnie gromadka dziewczyn prosząc o wspólne zdjęcie.Co jak co ,ale fani byli dla mnie ważni dlatego zawsze starałem się ''obsłużyć'' ich jak najwięcej. Zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcie po czym mogłem pójść dalej.Gdy już dotarłem na miejsce ustałem przed drzwiami i zapukałem ,drzwi otworzył mi Danny po czym wpuścił mnie do domu i zapoznał z towarzystwem.Zapowiadało się miło.Alex i Josh byli naprawdę spokojni i wyluzowani.
-To co tam masz Danny ?-spytał Alex.
-A jak myślisz- zaśmiał się po czym wyjął woreczek z zieloną zawartością na co chłopacy zareagowali jednym wielkim ''uuuu''. Danny wsypał zawartość woreczka na szarą gazetę a zboku położył lufki .Każdy z nas wziął parę gram  marihuany wpychajac ją do szklanego naczynia ,Josh za to podał mi zapalniczkę i byłem już gotowy.
-To co ? Zaczynamy imprezę !- dodał Alex po czym wszyscy zamachnęliśmy się wielkich machem ,trzymając go dosyć długo w płucach.
-Dobry towar -powiedziałem na głos na co reszta mnie poparła- po paczcie chłopacy jak jeden buch może zajebiście zmienić humor człowieka-zacząłem nawijać po czym do płuc dotarła kolejna dawka. Czułem jak moja psychika zaczyna się otwierać ,podświadomość współgra z oczami i wyłapuje elementy na które nigdy wcześniej nie zwracałem odwagi.Wszystko było bardziej wyraźne. Kochałem ten stan czułem taką swobodę i luz ,gdybym mógł chciałbym ten stan mieć na codziennie.
-Alex ? -zawołał nagle Danny.
-Co ?
-Gówienko- odparł na co każdy z nas wybuch śmiechem.
-Ej co robimy ? -spytał Josh po którym widać było ,że ma niezły odlot.
-Nie jestem wstanie robić niczego-zaśmiał sie Alex po czym wzniósł browara w górę-za wasze zdrowie!
-Za nasze zdrowie !
Po jakiś dwóch godzinach miałem niezłą ''fazę''. Patrzyłem na chłopaków ,którzy się wygłupiali ,śmiali i głównie rozmawiali o dziewczynach i właśnie w tamtej chwili wróciła myśl o Lousie. Zastanawiałem się co teraz robi albo gdzie jest i czy o mnie myśli. Przerwałem jednak swoje myśli ponieważ poczułem ucisk na pęcherzu.
-Chłopacy idę do toalety -krzyknąłem i ruszyłem do wc. Szedłem korytarzem w stronę łazienki patrząc  przy tym tylko pod swoje nogi ,ponieważ bałem się ,że się potknę i uderzę w jakiś martwy przedmiot przez ,który będę miał niezłego siniaka lub guza.
-No nie źle my się zastawiamy , gdzie ty jesteś a ty palisz sobie zioło z przyjaciółmi !
-Louis ! Co ty tu robisz ?
-Lepiej powiedz co ty tu robisz ? My odwołujemy koncerty  a ty sobie imprezujesz...
-Louis to nie tak na co wygląda ja po prostu odpoczywam.
-Ciekawe to twoje ''odpoczywanie''-dodał i nagle zniknął .
-Harry z kim ty gadasz ?-śmiał się z jarany Danny stojący w progu drzwi .
-Z Louisem !
-Przecież tam nikogo nie ma ?!
-On tu stał , on tu stał..-powtarzałem po czym zamilkłem. Czyżbym widział zjawę ? Nie to nie możliwe.
To pewnie przez marihuanę.

~~Cztery dni później~~
''Tamten'' dzień minął mi dosyć ciekawie jednak wiele z niego nie pamiętam.Przez te 4 dni regeneracji mojego organizmu kojarzy mi się tylko fakt ,że rozmawiałem z Louisem ,który miał do mnie pretensje.Tylko co Louis robił by w domu Dannego ? Musiałem mieć halucynacje.Jednak co one miały by oznaczać ? Może Lou za mną tęskni ? Może właśnie tęsknota jest powodem tego ,że ujrzałem go tamtej nocy ? Dopiero teraz dociera do mnie to ,że zostawiłem chłopaków samych. Przecież beze mnie zespół nie istnieje bo 1D to pięć chłopców a nie czterech. Potrzebowałem rozmowy kogoś kto mi doradzi ,dlatego umówiłem się z Dannym ,który po godzinie był już w moim pokoju .
-O co chodzi ?-spytał.
- Nie wiem co mam zrobić ?
-Z czym ?
-Zastanawiam się czy wrócić do zespołu.
-Harry nie wiem co ci doradzić chciał bym żebyś został ,ponieważ lubię jak jesteś na miejscu wiem wtedy ,że mam przyjaciela blisko siebie chciałem nawet zorganizować wspólne spotkanie naszej dawnej paczki ,ale gdybym ci tak powiedział był bym egoistą ,dlatego powiem ci tak.Jeżeli czujesz taką potrzebę i masz wyrzuty sumienia to wróć do nich.
-Tylko Danny ja nie wiem czy ja dam rade podołać  powodowi dla którego tu przyjechałem.
-Loczek dasz rade ! Jesteś silny. Musisz sie po prostu zdecydować. Jeżeli lubisz Louisa w taki inny sposób to mu to powiedź ! Przecież nie musicie tego oznajmiać światu ? Możecie być jak Romeo i Julia.
-Właściwie masz rację .
-Też mi się wydaje ,że mam racje.-zaśmiał się.
-Stary wielkie dzięki...
-Tylko nie zapomnij o mnie jak wyjedziesz ! -dodał opuszczając mój pokój.
-Danny o tobie nigdy ! Zobaczysz niedługo to ja cie zaproszę na imprezę ale tym razem z moim przyjaciółmi !
Danny miał racje. Stwierdziłem ,że muszę spróbować wrócić i żyć normalnie. Byłem w domu i odpocząłem teraz pora wracać.
Spakowałem swoje wszystkie rzeczy i usiadłem na łóżku -zadzwonić do chłopaków czy nie? -myślałem jednak zdecydowałem ,że zrobię im niespodziankę.Zszedłem na dół i resztę tamtego dnia spędziłem z rodziną.Rano ubrałem przygotowane wcześniej rzeczy, pożegnałem się z rodziną i wróciłem do domu. Otworzyłem drzwi przez ,które wszedłem do salonu , gdzie siedziało całe zgromadzenie.
-Siemka !
-Harry ! -usłyszałem po czym wylądowałem na ziemi.
-Ej chłopacy ,ja rozumiem ,że się stęskniliście ,ale że aż tak ? Przecież nie było mnie zaledwie 7 dni !
-To i tak za dużo -zaśmiał się Niall po czym przytulił mnie do siebie jak małe dziecko.
-Czemu się nie odzywałeś -skarcił mnie od razu Liam.
-Wyluzuj ,chyba ważne ,że  jestem ?
-No jasne !- krzyknął Zayn ,który był dość wesoły !?
-Zayn ty piłeś czy jak ?
-Nie ,umówił się dzisiaj z Pez- dodał Liam
-Oo spotykasz się z nią ?
-Od jakiegoś czasu.
-Życzę powodzenia-uśmiechnąłem się a chłopacy wrócili na swoje miejsca.
-Gdzie Lou ?-spytałem
-Na górze u siebie w pokoju ! -krzyknął Niall
-Dzięki-dodałem i powędrowałem na pierwsze piętro prosto do pokoju Tomma , musiałem z nim powaznie porozmawiać.
Stojąc przed jego pokojem wziąłem głęboki wdech po czym nacisnąłem klamke a drzwi pokoju się otworzyły .
Zobaczyłem Louisa z jakąś brunetką na łóżku. Po prostu mnie wmurowało.Stałem przez chwile po czym zamknąłem drzwi i poszedłem do swojego pokoju.....

***
A więc jest rozdział 16 z którego nie jestem zadowolona ale nie mam czasu go dopracować :C
Jak zauważyliście dodaje go teraz czyli 3:30 rano dlatego przepraszam za wszystkie błędy ,których zapewne jest sporo : )
Jak widzieliście dodałam u góry pewne zdanie ale musiałam bo widzę,że co raz mniej ludzi komentuje co bardzo mnie smuci ; C

 Mam do sprzedania dwie sukienki ! Jeżeli ,któraś z was szuka takiej sukienki np. na sylwestra to zapraszam :)

http://allegro.pl/sukienka-dobra-na-sylwestra-i-inne-okazje-i2858864650.html

oraz :
http://allegro.pl/sukienka-dobra-na-sylwestra-i-inne-okazje-i2858866410.html

czwartek, 6 grudnia 2012

: )


Hejka ,żebyście nie myśleli ,że zmieniam wygląd a nie dodaje rozdziału. Cały czas pisze rozdział bynajmniej się staram, ale brak mi czasu ,że by usiąć i spokojnie sobie przemyśleć losy Larrego ale prosze o cierpliwość w weekend dodam rozdział. 

Zmieniałam wygląd bo nie mogłam patrzeć na tamten mam nadzieje ,że ten bardziej przypadł wam do gustu
; )